1.02.2012 roku odeszła Wisława Szymborska, jedna z najbardziej znanych i lubianych poetek współczesnych, laureatka nagrody Nobla, mistrzyni enigmatycznego języka i błyskotliwej metafory. Pisarka zmarła w swoim domu w Krakowie, od kilku miesięcy ciężko chorowała, w listopadzie przebyła poważna operację. Miała 89 lat.

Wisława Szymborska zaliczana jest do klasyków współczesnej poezji polskiej, o czym świadczy między innymi umieszczanie jej wierszy w podręcznikach szkolnych, akademickich jako przykład klasycznej poezji doskonałej. Wydała 12 tomików poezji, najbardziej znanym i lubianym przez czytelników był tomik "Wołanie do Yeti", ostatni tomik wierszy został wydany w 2009 roku - "Tutaj". Warto także zwrócić uwagę na zabawne felietony z cyklu "Lektury nadobowiązkowe", w których Szymborska znakomicie rozprawia się z książkami z różnych dziedzin.

Dlaczego tak kochamy Szymborską?

Przede wszystkim za lekkość pisania i przekazu, poetka nie potrzebowała mówić do nas patetycznym językiem, by przekazać uniwersalne prawdy o życiu. W swoich wierszach mówiła językiem prostym, aczkolwiek enigmatycznym. Starała się być jednym z nas, stąd tak duże zainteresowanie jej lirykami wśród Polaków. W jej wierszach zachwyca tekst, podejście do filozofii i literacka technika, wszystko to, co jest fundamentem mistrzowskiej poezji. Szymborska znana była na całym świecie, jej wiersze mają rzesze fanów w Niemczech, gdzie została uhonorowana nagrodą Goethego, lubią ją Włosi, Francuzi czy Amerykanie. Kiedy Szymborska została uhonorowana nagrodą Nobla, wielu krytyków literackich podkreślało, że jej liryki są najlepszym lekarstwem na wszechobecny kryzys w poezji, podkreślali, że wiersze przywracają wiarę w mistrzowską, klasyczną poezję, posiadającą wszystkie przymioty do tego by się po prostu podobać.
Pogrzeb noblistki odbył się 9 lutego, na uroczystość przybyli m.in. prezydent Polski Bronisław Komorowski, premier, marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Zaproszenia zostały wysłane do wybitnych osobistości świata literatury takich jak Umberto Eco czy Seamus Heaney.